reklama

Ćwiczą, zdrowo się odżywiają, biorą suplementy. Dowiedzieli się, że w pakiecie mogli "łykać" rtęć

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: pixabay

Ćwiczą, zdrowo się odżywiają, biorą suplementy. Dowiedzieli się, że w pakiecie mogli "łykać" rtęć - Zdjęcie główne

Wiele ćwiczących osób bierze suplementy. Jeżeli robi się to rozsnądnie, a produkty są dobrej jakości, nie ma w tym nic złego. | foto pixabay

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wybory do Sejmu i SenatuKreatyna firmy SFD wycofana ze sklepów. Stało się to z powodu informacji, że stężenie rtęci w produkcie przekraczało normę o 1300 procent! Zareagował sanepid, a także firma, która zleciła produkcję suplementu.
reklama

Wśród miłośników ćwiczeń i budowania masy mięśniowej na początku września zapanował strach. Okazało się, że kreatyna sprzedawana przez znaną firmę zajmującą się dystrybucją suplementów diety i odżywek, była zanieczyszczona rtęcią. W wielu siłowniach jest to nadal temat numer jeden. 

Sprawdził suplementy diety. Szok, co odkrył w kreatynie

Informację o zanieczyszczonym produkcie SFD, jako pierwszy podał kanał Fit recenzje. – Uważam, że to największa afera w historii polskiej branży fitness w kategorii suplementów diety – stwierdził prowadzący Bartłomiej Szkutnik. Jak dodał,  w sierpniu tego roku kupił kreatynę tej firmy i przesłał ją na badanie do laboratorium GBA Polska. Otrzymane wyniki wskazywały, że w niektórych próbkach zawartość rtęci przekraczała dopuszczalny poziom o 1300 proc. Autor zgłosił sprawę do sanepidu, który wykonał własne pobranie i potwierdził przekroczenie wskazanych norm. 

reklama

Rtęć to metal ciężki, który powoduje ciężkie zatrucia organizmu!

– napisał Bartłomiej Szkutnik.

Sanepid poinformował, że wyniki z 1 września wskazały 1100 proc. przekroczenia dopuszczalnego poziomu rtęci w niektórych partiach produkty. Z dnia na dzień kreatyna zaczęła znikać ze sklepów. Dodajmy, że był to produkt, który do tej pory cieszył się bardzo dobą opinią. W końcu do sprawy odniosła się firma SFD. 

Podjęliśmy natychmiastowe działania wyjaśniające, sprawdzeniu podlegały m.in. certyfikaty jakości przedstawione przez dostawcę kreatyny, poświadczające, że surowiec został przebadany i jest wolny od jakichkolwiek wad. Przeprowadzone przez sanepid badania laboratoryjne potwierdziły jednak, że w kilku partiach naszych kreatyn przekroczone zostały normy metali ciężkich (rtęć) dopuszczalne dla suplementów diety

reklama

 – przyznała ostatecznie firma.  

SFD reaguje i obiecuje zwrot pieniędzy

Dodano, że z ich  ustaleń wynika, że przyczyną zanieczyszczenia było użycie przez producenta wadliwego surowca (monohydratu kreatyny). – Surowiec okazał się wadliwy, pomimo że posiadał certyfikat poświadczający, że substancja ta jest pełnowartościowa i niezanieczyszczona – podano. – Prowadzimy akcję wycofania produktów z rynku – wszystkich klientów, którzy posiadają w domu nasze kreatyny, bardzo prosimy o sprawdzenie nazwy produktu, numeru partii oraz daty przydatności do spożycia – dodali przedstawiciele firmy 

reklama

Wadliwy towar można oddać w dowolnym sklepie stacjonarnym SFD, bez konieczności okazywania paragonu. Firma obiecuje zwrot pieniędzy za zakup. Ponadto uruchomiona została specjalna infolinia. – W przypadku pytań związanych z wycofaniem, nasi konsultanci są do ich dyspozycji od poniedziałku do piątku w godzinach 8.00-20.00 pod numerem 77 544 60 96 – informuje SFD.

Klienci byli pewni produktu, teraz są w szoku 

Rtęć jest związkiem chemicznym, który jest znany ze swojej toksyczności i negatywnego wpływu na zdrowie. Niszczy błonę komórkową i odkłada się w tkankach i organach, uszkadzając ich funkcjonowanie. Jej długie zażywanie może powodować zatrucie, a także rozwoju szeregu chorób. Objawy mogą być różnorodne, a wśród nich:

reklama

  • biegunka,
  • wymioty,
  • zaburzenia oddychania,
  • drżenie całego ciała,
  • problemy z pamięcią,
  • pobudzenie,
  • arytmia. 
 

Największa dopuszczalna zawartość rtęci w organizmie ludzkim wynosi 0,04 mg/kg masy ciała, w moczu nie może być wyższa niż 100 μg/l. Według  WHO niemal 100 proc. związków organicznych rtęci dostaje się do naszego organizmu z pożywieniem. Ich źródłem są najczęściej ryby i owoce morza, a w znacznie mniejszym stopniu inne zwierzęta i rośliny.

Niektórzy klienci SFD dowiedzieli się, że dostali rtęć w "gratisie" suplementując kreatynę, czyli środek bardzo popularnych wśród osób regularnie ćwiczących. To bardzo popularny temat na siłowniach i w klubach sportowych, ćwiczący radzą sobie wykonanie podstawowych badań krwi albo udanie się do lekarza po poradę. Inni swoje przemyślenia piszą na oficjalnym profilu sklepu. 
 
"Partacze jesteście i tyle, ile jeszcze wpadek zaliczycie? To jest trzecia albo czwarta już wasza wpadka".
 
"Kupuje od x lat od was suplementy i tylko od was i jestem w szoku. Dostałem 2 dni temu paczkę z kreatyną i nie wiem, czy wgl (w ogóle - red.) ją spożywać."
 
"Ja tam wszystko z SFD wyrzuciłem. Skoro ktoś musiał przebadać kreatynę, żeby wyszła w niej rtęć, a po ich badaniach dopuszczono ja do obrotu to wolę nie ryzykować z niczym".
 
"Zaufanie zyskuje się lata i momentalnie traci na lata".
 
– to tylko część komentarzy klientów firmy. 

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu ddbelchatow.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Lubisz newsy na naszym portalu? Załóż bezpłatne konto, aby czytać ekskluzywne materiały z Warszawy i okolic.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama