Elki w Łodzi spotkać można głównie na Retkini. To konsekwencja tego, że egzaminy na prawo jazdy od pięciu lat odbywają się na Nowym Józefowie.
- Egzamin trwa 50 minut, w tym zawiera się plac. Egzaminatorzy nie zapuszczają się zbyt daleko, bo nie zdążyliby wrócić. Coraz rzadziej dojeżdżają nawet na Karolew. W okolicach dworca Kaliskiego można przecież utknąć w korku
- mówi nam jeden z instruktorów.
Praktyczne egzaminy na prawo jazdy. Łódź na szarym końcu
Egzaminy na prawo jazdy są jednymi z najbardziej stresujących w życiu. Zdawalność nie jest zbyt wysoka, szczęśliwcami są ci, którzy zdobywają uprawnienia za pierwszym razem. W Łodzi są takie ośrodki szkolenia kierowców, po których egzamin praktyczny zdaje kilkanaście procent, są też takie, gdzie zdawalność wynosi 50%, czasami więcej.Dodajmy, że warszawska autoszkoła przeanalizowała w połowie ubiegłego roku dane ze wszystkich WORD-ów w Polsce i stworzyła ranking miast, w których najłatwiej zdać egzamin na prawo jazdy.
Jak czytamy w sekcji "blog" na stronie "GAZeLki", egzamin praktyczny najlepiej zdać w Rzeszowie, gdzie zdawalność wynosi 51 %, na drugim miejscu jest Poznań - 45%, podium zamyka Zielona Góra z 41-procentową zdawalnością. Łódź niestety zajmuje drugie miejsce od końca (25%). Gorzej jest już tylko w Opolu (zdawalność 24%).
Stres u przyszłych kierowców potęgują łódzkie remonty
Stres wśród kursantów i przyszłych kierowców w Łodzi potęgują też remonty.Jak mówią instruktorzy, problemem są objazdy, biegnące np. przez chodniki lub ścieżki rowerowe, swoje robią też oznaczenia.
- Oznakowanie jest mało precyzyjne, niekiedy nieczytelne. Jeżdżę z moimi kursantami na egzaminy. Widzę strach w ich oczach
- mówi Jarosław Jankowski, instruktor z Łodzi, właściciel autoszkoły "Efekt".
Łódzki Ośrodek Szkolenia Kierowców "First Drive" swego czasu stworzył listę miejsc w Łodzi, które sprawiają przyszłym kierowcom najwięcej trudności. Okazuje się, że są one cały czas aktualne.
Rondo na Maratońskiej to jedno z takich miejsc. Jak podkreślają instruktorzy, przyjezdni, którzy nie orientują się w terenie, przejeżdżają przez nie na wprost, nie sygnalizując swoich manewrów.
Kolejne z miejsc to skrzyżowanie Waltera-Janke i Maratońskiej, teraz występują tam dodatkowe utrudnienia.
- Bałagan i złe oznakowane. Jeden ze znaków się urwał przez wichurę, jakoś nikt nie naprawia tej sytuacji. Przejeżdżamy tamtędy codziennie, przez mrozy drogowcy nie pracują. Zima to mało szczęśliwy termin dla tego typu prac
- dodaje Jarosław Jankowski i dodaje, że kursanci mają też problem na skrzyżowaniach przy Kusocińskiego i Armii Krajowej.
Problematyczny jest także Karolew, na którym wszystkie skrzyżowania są równorzędne.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.